W Krakowie odbywa się Małopolski Kongres Srebrnej Gospodarki. W tym tygodniu też kończą się konsultacje społeczne dotyczące bonu senioralnego. Co wynika z tych konsultacji?

- Opinie zebrane podczas małopolskich konsultacji, są bardzo pozytywne, aczkolwiek było kilka pytań dotyczących szczegółów pewnych rozwiązania. Minister Marzena Okła-Drewnowicz bardzo drobiazgowo omówiła zasady i wyjaśniła nam też wiele wątpliwości związanych z udziałem osób, które mogą podjąć się tej opieki, chodziło o szkolenia. Wiedzę mamy już sporą i będziemy mogli na początku pierwszego kwartału przyszłego roku rozpocząć prace legislacyjne. Do połowy roku ustawa powinna być przegłosowana, jednak wejdzie w życie dopiero 1 stycznia 2026 roku.

Bon senioralny nie do ręki

Bon senioralny ma objąć osoby powyżej 75 roku życia. Nie będą to jednak pieniądze przekazywane wprost?

- Nie będą to pieniądze przekazywane wprost, bo jest to rozwiązanie systemowe. Systemowe, czyli takie, które będzie dotyczyło wszystkich seniorów, oczywiście wziąwszy pod uwagę zasady - ukończony 75. rok życia, uzyskiwanie konkretnej kwoty emerytalnej nieprzekraczającej 3 500 złotych brutto. Kwota potem będzie rosła, jeżeli uwzględnimy inflację. To nie są pieniądze, które będzie dostawał senior do ręki, za nie będzie można opłacić opiekę z uwagi niezaspokojone potrzeby życiowe. Kiedy określimy ich brak, będziemy mogli tej osobie zapewnić opiekę. Jest i drugi warunek: osoba musi mieć rodzinę. Jeżeli członkowie rodziny pracują zawodowo i nie mogą się zająć chorą mamą, chorą babcią, to tu zadziała bon.

Przy czym kryterium dochodowe będzie obowiązywać w przypadku tak seniora, jak i zstępnych.

- Tak, o seniorze już powiedziałam, że to są te trzy i pół tysiąca złotych. Jeżeli chodzi o rodzinę, to liczyć się będą wszystkie rodzaje zatrudnienia. Bo to ważne, żeby zstępny nie tylko był na umowie o pracę, może mieć również zlecenie, może mieć działalność gospodarczą i wtedy ten obowiązek, który na nim ciąży, możemy też przejąć. Będzie to dwu- lub trzykrotność najniższego wynagrodzenia (podstawa do przyznania bonu).

Kryteria finansowe po jednej i drugiej stronie. To ile osób w ogóle spełni te warunki? Senior będzie musiał uzyskiwać poniżej trzech i pół tysiąca w pierwszym roku; do tego dwa razy najniższa średnia. To w sumie wyjdzie dzisiaj około ośmiu tysięcy brutto.

- Tak, w przypadku gospodarstwa jednoosobowego; jeżeli to jest wieloosobowe, to rzeczywiście kwota nie jest mała. Chodzi nam też o to, żeby zabezpieczyć głównie najbiedniejszych; przy skromnej emeryturze nikogo nie stać na płatną opiekę. Państwu zależy na tym, żeby ludzie nie wycofywali się z rynku pracy; żeby kobiety, które głównie opiekują się osobami starszymi, mogły pracować do emerytury.

90 tysięcy opiekunów

Wiadomo jak dużą grupę seniorów bon obejmie?

- Są oczywiście jakieś wstępne prognozy. Wiem na pewno, że będziemy potrzebować 90 tysięcy opiekunów.

To chyba jest największy problem.

- Tak, to największy problem. I ta liczba pokazuje, jak duża jest grupa osób, które chcemy objąć opieką. To przede wszystkim duże wyzwanie dla gmin, bo nie mówiliśmy jeszcze, ale bon senioralny realizować mają gminy.

Gminy, które nie zapewnią opiekunów swoim seniorom, bo ich nie znajdą, nie będą realizować bonu?

- Pani minister, tworząc projekt, przewidywała dwa lata poluzowania tego obowiązku. Natomiast po upływie tego okresu, gminy będą musiały te usługi przejąć jako zadanie własne.

Te usługi to są świadczenia od 16 do 50 godzin opieki miesięcznie. No jest różnica między 16 a 50 godzinami...

- Ważne jest, jaki rodzaj opieki trzeba będzie zapewnić. Czy to są tylko podstawowe rzeczy związane z zakupami, z pomocą, na przykład, w utrzymaniu porządku, czy jeszcze pomoc w opiece medycznej. Od razu wyjaśnię tę ostatnią kwestię: chodzi o ułatwienie dostępu do opieki medycznej czy osób ją świadczących.

Uwolnić energię seniorów

Około 90 tysięcy opiekunów, to skąd ci opiekunowie?

- Tak, to bardzo duża liczba. I dlatego dajemy sobie pół roku, żeby znaleźć opiekunów i ich przeszkolić. Mogą być to pracownicy ośrodków pomocy społecznej, pracownicy centrów usług społecznych, ale też domy pomocy społecznej, ośrodki wsparcia, organizacje pozarządowe. To jest ekonomia społeczna i do niej się odwołujemy, dlatego że chodzi przecież o tworzenie nowego rynku pracy.

A kto będzie szkolił tych opiekunów?

- Szkolenia będą nieodpłatne, będziemy mieć na to środki. Także na obsługę, bo administracja też musi się z tym zmierzyć. Te początkowe szkolenia nie będą bardzo czasochłonne - 30 godzin to nie jest dużo. Ale od razu odpowiadam tym, którzy by się obawiali, że to niewiele: tu nie będzie świadczenia żadnych usług medycznych.

Jakie mogą być potrzeby opiekuńcze w Małopolsce?

- Potrzebnych nam będzie 12 tysięcy opiekunów, i może jeszcze jakiś zapas.

Biorąc pod uwagę całą politykę senioralną, jakich koniecznych elementów jeszcze, z pani perspektywy, dzisiaj brakuje?

- Sporo. Część już funkcjonuje, ale jeszcze na etapie początkowym.

Babciowe jest formą polityki senioralnej.

- Tak jest, ale myślę, że dla nas też istotne jest uwalnianie energii seniorów. Bon senioralny temu służy, żebyśmy jak najdłużej podtrzymywali ich aktywność, oczywiście w ramach ich domowej codzienności. Hasło „więzień czwartego piętra” – to jest coś, nad czym Polska musi poważnie się zastanowić. I faktycznie mówimy tu o więzieniu. Jest wiele osób, które nie wychodzą nawet na zakupy, bo mieszkają w blokach bez windy. One nie mają szans na bycie aktywnymi w życiu społecznym.

A doświadczenie Centrów Aktywności Seniora? Mamy ich Krakowie ponad 50.

- Jest bardzo dobre. Dużo powstaje podobnych klubów, są placówki z pobytem dziennym. Odwiedzam te jednostki w całej Małopolsce i muszę powiedzieć, że są świetnie prowadzone. Oczywiście ciągle jest ich za mało, podobnie zresztą jak innych form pomocy. Wszędzie jest zapotrzebowanie.

Senior a technologia

A technologie wspierające usługi zdrowotne? To jest jeden z tematów Małopolskiego Kongresu Srebrnej Gospodarki.

- Nasi przedsiębiorcy włączają się w różne elementy związane z srebrną gospodarką - chociażby ten małopolski Teleanioł, przedstawiany jako sztandarowy projekt. Ale jest ich o wiele, wiele więcej. I uważam, że to jest przyszłość, ponieważ nie będziemy w stanie - przy tak mocno starzejącym się społeczeństwie – zapewnić wszystkich usług w formie opiekuńczej. Technologia może nam bardzo pomóc.

Jakie możliwości daje sztuczna inteligencja w tym zakresie?

- Sztuczna inteligencja może pomagać w czuwaniu nad bezpieczeństwem seniorów, może szybko reagować. Na przykład pomiary funkcji życiowych człowieka. Dobrze monitorowane funkcje to szansa na szybką reakcję. A to jest bardzo istotne.

Dzisiaj co czwarty Małopolanin to osoba starsza - powyżej 60. roku życia. W 2050 roku około 40 procent Polaków będzie w tym wieku.

- Małopolska ma dość dużą ilość urodzeń, chociaż już nie jesteśmy na takim wyżu, jak kiedyś. U nas jest lepiej – osób powyżej 60. roku życia mamy około 24 procent, a w kraju już 26. Wyzwania będą niesamowite i stąd też mój wielki apel do samorządów, który powtarzam wielokrotnie od momentu, jak zostałam wicewojewodą - twórzmy Rady Seniorów. To organ opiniotwórczy i doradczy wójta/burmistrza, który pokazuje jakie konkretne potrzeby są do zrealizowania w danym obszarze. Bo one nie są tożsame, nie zawsze są takie identyczne.

A jakie szanse dostrzega pani w rynku pracy związane z tym dojrzałym społeczeństwem?

- Dużo pracy przed nami. Musimy nauczyć się przekwalifikowania osób i działań po to, żeby ci ludzie mogli wrócić na rynek pracy. Bo w części wychodzą z tego rynku, a aktywność jest warunkiem utrzymania zdrowia, także psychicznego. Pan dobrze wie, że jestem absolutną fanką uniwersytetów trzeciego wieku, ponieważ widzę - po wielu latach pracy ze słuchaczami, jak te osoby się rozwijają, jak wracają do aktywności.

Pewnie łatwiej byłoby dłużej utrzymywać ludzi na rynku pracy niż zachęcać ich do powrotu.

- Rolą państwa jest zachęcanie zarówno firm, pracodawców, jak i dla pracownika, do korzystania z możliwości przedłużonego czasu pracy. Ja też jestem już emerytką, ciągle pracującą.